publikacja 17.01.2011 09:00
Kevin Lee wyraził opinię, że „celem tego pontyfikatu, podobnie jak celem Ojca Świętego przez całe jego życie będzie zaleczenie ran spowodowanych okaleczeniem Tomasza z Akwinu, którego doznał z rąk późnośredniowiecznych tomistów, takich jak Kajetan czy Suárez”
Dzisiaj pojawiają się nowe nurty w tomizmie, uwrażliwione na krytykę kierowaną pod adresem tomizmu leonińskiego i neotomizmu, a zwłaszcza na oskarżenie, iż obie te szkoły stłumiły patrystyczne i niewywodzące się od Arystotelesa elementy w myśli świętego Tomasza dla lepszego efektu retorycznego. W kontekście myśli Ratzingera najbardziej interesujący jest „tomizm biblijny”, promowany przez belgijskiego dominikanina Servaisa Pickaersa, w latach 1973-1997 profesora teologii moralnej na Uniwersytecie we Fryburgu szwajcarskim. Miejscem wczesnej formacji akademickiej Pinckaersa był dominikański klasztor La Sarte w Huy, w walońskiej części Belgii. Tu (podobnie jak w Lowanium, gdzie przebywali Schillebeeckx i inni flamandzcy dominikanie) teolodzy pozostawali w kontakcie z członkami francuskiego ruchu ressourcement, do którego należeli między innymi Marie-Dominique Chenu i Jean Daniélou. W 1952 roku Pinckaers ukończył swój licencjat, poświęcony Surnaturel de Lubaca (praca, której ostro przeciwstawili się Labourdette i Garrigou-Lagrange). Pinckaers opowiedział się w tym sporze po stronie de Lubaca. Następnie przystąpił do pisania doktoratu na Angelicum na względnie bezpieczny temat „Cnota nadziei od Piotra Lombarda do Tomasza z Akwinu”, którego promotorem był Garrigou-Lagrange. Doktorat został wkrótce opublikowany, a przedmowę napisał Chenu. W okresie posoborowym Pinckaers przeciwstawiał się zarówno tomizmowi podręcznikowemu, jak i różnym teoriom proporcjonalistycznym i konsekwencjonalistycznym, które stały się wówczas modne. Zarówno jedno, jak i drugie podejście do teologii moralnej traktowało moralność jako teorię dotyczącą działań człowieka, które są mu nakazane, dozwolone lub zakazane. Tymczasem Pinckaers, jak zauważa John Berkman, chociaż nie odrzucał w żaden sposób nakazowego nauczania Kościoła dotyczącego ludzkiego postępowania, to „w ostateczności nie interesowało go dociekanie wymogów prawa naturalnego ani naświetlanie natury ludzkich czynów i cnót, lecz chęć wyrażenia telos osoby”[1]. Kluczowym tego elementem była odpowiedź wierzącego na wezwanie Trójjedynego Boga, tak jak Go objawia Pismo Święte i Tradycja. To podejście stanowi sedno tego, co Tomas O’Meara OP określił jako „tomizm biblijny”, który, jak powiedział Matthew Levering, wiodący anglojęzyczny tomista biblijny, mógłby być też nazwany „tomizmem ressourcement” lub „tomizmem augustyńskim”. Nie jest to „tomizm ścisłej obserwacji”, gdyż ton nadaje mu lektura Biblii i pism wczesnych Ojców Kościoła, a nie wierne powtarzanie porządku wywodu Akwinaty. Nie próbuje on łączyć myśli Akwinaty z poglądami Kanta, Locke’a, Hegla, Heideggera czy Adama Smitha i cechuje go konsekwentna krytyka zwrotu ku nominalizmowi Dunsa Szkota i Ockhama. Tomizmowi biblijnemu wierne pozostaje czasopismo „Nova et Vetera”, zaś przedstawiciele tej szkoły, jak pisze Levering, spoglądają przychylnie na inne obecnie rozwijające się ruchy teologiczne, takie jak Radykalna Ortodoksja.
Pomimo dominującej liberalnej interpretacji Gaudium et Spes przez katolickich teologów, dostrzec można wyłaniającą się zbieżność między krytyką nowoczesności i ponowoczesności w pracach anglikańskich myślicieli z kręgu Radykalnej Ortodoksji a podobną krytyką w pracach teologów katolickich skupionych wokół „Communio”. David L. Schindler, Stratford Caldecott i Javier Martinez (arcybiskup Granady) przedstawiają być może swoje argumenty w innym żargonie teologicznym niż Milbank i Pickstock, nie zmienia to jednak faktu, że odpowiadając na pytanie, jaka jest relacja liberalizmu do zinstytucjonalizowanego chrześcijaństwa, dochodzą do tych samych wniosków co przedstawiciele Radykalnej Ortodoksji. Paul Richardson, anglikański biskup pomocniczy Newcastle, zauważył niedawno, że teologia Benedykta XVI ma wiele wspólnego ze szkołą Radykalnej Ortodoksji - kierowaną przez John Milbanka i pozostającą pod dużym wpływem Rowana Williamsa - która z dawnych myślicieli czerpie inspirację z Augustyna, z nowszych zaś z de Lubaca. Przyznaje co prawda, że większość przedstawicieli Radykalnej Ortodoksji (przynajmniej tych należących do Kościoła anglikańskiego) nie podziela przekonań Benedykta XVI co do ordynacji kobiet czy też znaczenia różnic seksualnych w ogólności, dochodzi jednak do wniosku, że „znaczące jest, jak bliskie są podstawowe stanowiska obu stron”[3]. Ta zbieżność w dużej mierze wynika stąd, że newralgicznym punktem dla papieża i Radykalnej Ortodoksji jest sprzeciw wobec „skundlonych dualizmów”, które stały się częścią tradycji w myśleniu katolickim za sprawą barokowej scholastyki. Kevin Lee wyraził opinię, że „celem tego pontyfikatu, podobnie jak celem Ojca Świętego przez całe jego życie będzie zaleczenie ran spowodowanych okaleczeniem Tomasza z Akwinu, którego doznał z rąk późnośredniowiecznych tomistów, takich jak Kajetan czy Suárez”[4]. Jeśli tak jest w istocie, wówczas projekt Radykalnej Ortodoksji i teologia Benedykta XVI mają wspólne jądro i bardzo podobne rozumienie kultury nowoczesności i ponowoczesności, a różnice między nimi dotyczą eklezjologii i antropologii. W samym centrum tego wspólnego jądra znajduje się de Lubac.