Jak wygląda życie żeńskiego zakonu w Wietnamie?

ks. Rafał Bogacki

GN 28/2023 |

publikacja 13.07.2023 00:00

Historia tego zgromadzenia sięga czasów kolonialnych, gdy Półwysep Indochiński znajdował się pod protektoratem Francji. Do dziś siostry z wielkim powodzeniem prowadzą misję edukacyjną wśród ubogiej ludności Wietnamu.

Do prowadzonego  przez siostry przedszkola uczęszcza 350 dzieci. Każdy dzień rozpoczyna się na dziedzińcu  przed kościołem. Do prowadzonego przez siostry przedszkola uczęszcza 350 dzieci. Każdy dzień rozpoczyna się na dziedzińcu przed kościołem.
ks. Rafał Bogacki /foto gość

Jesteśmy w Hué, w środkowym Wietnamie. Słoneczny, kwietniowy poranek. Po Eucharystii, spacerze w obrębie klasztoru i krótkiej modlitwie przy grobach zmarłych sióstr i misjonarzy rozmawiamy z siostrą Mattą Nguyen, przełożoną generalną zgromadzenia. Z wielkim zaangażowaniem opowiada o początkach wspólnoty, która dziś liczy blisko 500 sióstr zamieszkujących 51 domów w Wietnamie i dwie placówki w Stanach Zjednoczonych.

Pośród wielkiej biedy

– Zgromadzenie założył francuski biskup Eugène- -Marie-Joseph Allys w 1920 roku. Był członkiem Towarzystwa Misji Zagranicznych w Paryżu i przekazał jeden z domów należących do biskupstwa na potrzeby sześciu sióstr – mówi s. Matta. W ten sposób powstało Zgromadzenie Córek Maryi Niepokalanej (nazwa pokrywa się z polskim zgromadzeniem żeńskim, popularnie zwanym niepokalankami, ale to dwie różne wspólnoty). Podstawowym celem nowo powstałego zgromadzenia była edukacja prostej, wiejskiej ludności.

– Zgromadzenie rozwijało się w czasie ogromnej biedy – kontynuuje siostra. – Liczne wojny, a także inne czynniki sprawiły, że ludzie nie tylko nie mieli dostępu do szkolnictwa, ale brakowało także podstawowych środków do życia. W tej sytuacji posługa sióstr wobec ubogich była nieoceniona – zaznacza.

Już w pierwszych latach można było zaobserwować liczne owoce. Wiele młodych dziewcząt, po ukończeniu podstawowej edukacji, po nauce pisania i czytania, prosiło o przyjęcie do zgromadzenia. Liczba powołań wzrastała, a dzięki wsparciu biskupa Allys siostry mogły zakładać domy w innych miejscowościach. Niemal przy każdym domu powstawała szkoła, a także ambulatorium. W ten sposób siostry obejmowały opieką zarówno dzieci i młodzież bez dostępu do edukacji, jak również biedną ludność, pozbawioną podstawowej opieki medycznej.

– Na początku XX wieku edukacja nie była powszechnie dostępna, a rodzice, zwłaszcza z niższych klas społecznych, nie myśleli nawet o wysłaniu dzieci do szkół – kontynuuje s. Matta. Obecność sióstr z ich projektem edukacyjnym otworzyła przed wieloma Wietnamczykami nowe perspektywy. Dotąd nie myśleli o tym, że wykształcenie może przyczynić się do poprawy ich sytuacji życiowej. W 1927 roku, widząc wiele zaniedbanych czy porzuconych przez rodziców dzieci, siostry otworzyły także pierwszy sierociniec.

– W 1975 roku, po zakończeniu wojny, wiele domów zgromadzenia zostało skonfiskowanych – zaznacza przełożona generalna. – Siostry zmuszono do zmiany miejsca. Paradoksalnie ta sytuacja stworzyła nowe możliwości. Mogły rozpocząć pracę gdzie indziej. Lata 70. to czas dynamicznego rozwoju. Właśnie wtedy siostry jeszcze mocniej związały się z mniejszościami etnicznymi. Ich posługa zaczęła obejmować rejony Wietnamu, w których dostęp do szkolnictwa był utrudniony, a państwowe placówki były praktycznie nieobecne – dodaje.

W Wietnamie istnieją 53 grupy etniczne. Rdzenni Wietnamczycy zamieszkują głównie nizinne obszary, wybrzeże, deltę Mekongu i Rzeki Czerwonej. Mniejszości takie jak Khmerowie czy plemiona Nung i Hmong stanowią ok. 15 proc. w ponad 100-milionowej populacji Wietnamu. Żyją w rozproszeniu, często na obszarach górskich. Ich oddalenie od większych miast sprawia, że dojazd do szkół jest znacznie utrudniony, a czasem wręcz niemożliwy. W takich warunkach, mimo obowiązku szkolnego, nie wszyscy rodzice z mniejszości etnicznych posyłają swoje dzieci do szkół.

Pokojowe współistnienie

Naszą rozmowę przerywa szkolny dzwonek. Jest 7.45, a na dziedzińcu znajdującym się tuż obok rozmównicy zaczynają gromadzić się dzieci. Rozmawiamy jeszcze przez kilka minut, a po wyjściu widzimy już tłumy dzieciaków rozpoczynających kolejny dzień w przedszkolu. Z głośników dobiega tradycyjna wietnamska muzyka. Uśmiechnięte dzieci tańczą, machając barwnymi flagami. Towarzyszą im głównie młode siostry, a także kilka świeckich pracownic.

Do przedszkola w Hué uczęszcza ponad 350 dzieci, z czego tylko 20 pochodzi z rodzin katolickich. Pozostałe zostały wychowane w tradycji buddyjskiej. Ich rodzice cenią pracę sióstr. Przełożona generalna podkreśla, że relacje z lokalną społecznością są bardzo dobre, a między chrześcijanami i buddystami nie dochodzi do napięć. Wyznawcy Chrystusa, podobnie jak w całym Wietnamie, także tutaj stanowią mniejszość. Szacuje się, że w całym kraju żyje od 7 do 10 proc. chrześcijan. Na tle religijnym nie dochodzi jednak do konfliktów. Potwierdza to wizyta w jednej z restauracji w mieście. Portret katolickiego księdza, męczennika reżimu komunistycznego, zawieszony w lokalu należącym do wyznawców buddyzmu to znak pokojowego współistnienia wyznawców różnych religii.

Siostra Matta zaznacza, że zgromadzenie może prowadzić swoją działalność bez przeszkód – praca zakonnic i poziom nauczania w ich placówkach są doceniane. Dodaje, że w Hué także współpraca z lokalnymi władzami układa się pomyślnie. To zapewne skutek wysokiego poziomu edukacji. Mimo iż Wietnam jest jednym z tych krajów, w których wedlug danych organizacji Open Doors dochodzi do różnych form ograniczania wolności religijnej, siostry, które zapewniają dobre wykształcenie, a także dostęp do podstawowej opieki medycznej dla ludzi biednych, nie napotykają przeszkód w prowadzonej przez siebie misji. To ważne świadectwo na ziemi, na której od czasów pierwszej ewangelizacji w XVI wieku zginęło ok. 150 tys. męczenników.

W cieniu cytadeli

Kwiecień to ostatni miesiąc pory suchej w tej części Półwyspu Indochińskiego. Ostre słońce oświetla swoimi promieniami dachy domostw widziane ze wzgórz Phu Cam. To tutaj znajdują się pierwsza nuncjatura apostolska w tym kraju, katedra, a także dom rodzinny kard. François Nguyen Van Thuana, więzionego przez 13 lat w komunistycznych więzieniach.

Z pagórków widać także wieżę kościoła i liczne domy znajdujące się na terenie należącym do zgromadzenia. Na tle malowniczego krajobrazu miasta wyróżnia się cytadela. Jest położona po prawej stronie Rzeki Perfumowej, 2 km na wschód od posiadłości sióstr. Wzdłuż rzeki wybudowano cesarskie grobowce, począwszy od pochówku pierwszego cesarza Gia Longa, założyciela dynastii Nguyen w 1802 roku.

Podobno mieszkańcy Hué zawsze uważali się za urodzonych poetów i artystów. Przez wieki obserwowali kolejne przemiany w mieście. Byli też dumni, że to właśnie ono było stolicą państwa i siedzibą władców. Nazywali je nawet Świętą Stolicą. Miasto, jako jedno z niewielu w Wietnamie, przechowało sporo imponujących zabytków. Najważniejszy z nich to wspomniana cytadela. Otaczają ją długi pas murów i fosa. Na rozległym terenie zachowały się liczne pagody, pałace i inne budynki.

Chrześcijaństwo na te ziemie przynieśli europejscy misjonarze już w XVI wieku. Przez następne trzysta lat kolejni władcy i urzędnicy cesarscy prześladowali nową religię. Motywy prześladowań były raczej polityczne. Elita przewidywała, że nowa religia może znacząco wpłynąć na zmianę kultury i społeczeństwa, a przez to zagrozić ustalonemu porządkowi.

Koniec krwawych prześladowań datuje się na 1888 rok. Wówczas zakończył się trzyletni okres powstań przeciwko wojskom francuskim, w których zginęły dziesiątki tysięcy chrześcijan. Oskarżano ich o zdradę i współpracę z Francuzami. Sto lat później, na placu św. Piotra w Rzymie, papież Jan Paweł II wyniósł do chwały ołtarzy 117 męczenników, nie tylko z tamtego okresu.

Przede wszystkim edukacja

Liturgia w kościele rozpoczyna pełen aktywności dzień sióstr. Wczesnym rankiem zakonnice zasiadają w nawach według określonego z góry porządku. W nawie głównej te, które złożyły śluby wieczyste, po lewej stronie, w jednej z bocznych naw – kandydatki i juniorystki, łącznie 79 dziewcząt. Naprzeciw nich, z prawej strony, 16 postulantek i 35 nowicjuszek. Noszony przez nie ubiór wskazuje na kolejne etapy formacji. Jedne siostry mają duży drewniany krzyż, inne muszą na niego jeszcze poczekać. Podobnie jest z ciemnoniebieskim habitem i szarym welonem. Habit nawiązuje do Áo Dài, tradycyjnego stroju podobnego do tuniki noszonej niegdyś przez wietnamską arystokrację, symbolu tutejszej kultury.

Kolejne części liturgii przeplatane są głośnym, harmonijnym śpiewem. Zanim siostry rozpoczną kolejny dzień aktywności, nauki, pracy w przedszkolu, szpitalu czy przyklasztornym ambulatorium, zanurzone są w modlitwie. Zgromadzenie nastawione jest przede wszystkim na edukację, ale ta byłaby niczym bez solidnej formacji, duchowej i intelektualnej.

Na dalszych etapach wiele sióstr podejmuje specjalistyczne studia: z pedagogiki, pielęgniarstwa i innych dyscyplin. Pracują przede wszystkim z dziećmi i młodzieżą, ale opiekują się także chorymi i bezdomnymi. Aktywnie uczestniczą w życiu 11 diecezji, w których obecne są ich domy. Podejmują też liczne obowiązki w parafiach, składają wizyty duszpasterskie w wielu zapomnianych regionach Wietnamu. Tworzą sieć relacji pomiędzy tymi, którzy posiadają środki finansowe i chcą przeznaczyć je na pomoc, a ubogimi. Wspierają również finansowo studentów na dalszych etapach edukacji.

Wspominam trzy dni spędzone we wspólnocie i wciąż pytam o źródła tego fenomenu. Skąd w kraju, w którym wyznawcy Chrystusa stanowią mniejszość, a zewnętrzne warunki nie sprzyjają głoszeniu Ewangelii, tak ogromny, chrześcijański dynamizm? Kandydatów do seminarium, które znajduje się w sąsiedztwie zgromadzenia, jest więcej niż miejsc. A to zaledwie mały wycinek Kościoła w Wietnamie. Prężnego, dynamicznego, choć mniejszościowego. Chrześcijaństwo nie umiera. Ono żyje. Także, a może przede wszystkim tam, gdzie warunki zewnętrzne temu życiu, jak się zdaje, nie sprzyjają.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.