Tu terapią jest praca, lekarzem – Pan Bóg. Ale kury, króliki i kozy też mają swój udział we wracaniu do życia. – To miejsce, w którym rodzi się nadzieja – mówią mieszkańcy Domu na Roli.
O spotkaniach w więziennej kaplicy z przejęciem opowiadają jedni i drudzy. Osadzeni i wolontariusze, którzy ich odwiedzają.
O mądrym pomaganiu potrzebującym, także w rzeczywistości 500 Plus, mówi ks. prał. Marian Subocz, wieloletni dyrektor Caritas Polska.
Najczęściej widoczni są w Dzień Papieski, gdy kwestują w charakterystycznych żółtych chustach z nazwą Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Kim są jej beneficjenci?
– Tu odpoczywa nasze mleko na śniadanie – mówi Jacek, wskazując na krowę o sympatycznie zblazowanym spojrzeniu. – A tu odpoczywa nasz obiad – uśmiecha się Piotrek, pokazując dwie świnie. Panowie, panie, jesteśmy w śląskim Cenacolo.
Z malarstwa bywa chleb albo… nie bywa. Nieraz drżeli, czy starczy na czynsz. – Kiedyś tak pogadałem z Matką Bożą: „Maryjo, po co ja to wszystko robię…? Skoro dostałem talent od Pana Boga, to może… wykorzystajcie to?” – mówi Wacław Sobieraj.
– Gdy siedziałam w kaplicy, strasznie płakałam. Było mi zimno. I poczułam, jak spływa na mnie żar, który mnie ogrzewa i dodaje otuchy – wspomina Anna.
O wrażliwości parafian na ludzką biedę, ratujących życie studniach i obrazach Jezusa Miłosiernego dla odległej Nigerii mówi ks. prał. Tadeusz Gut, proboszcz parafii św. Józefa i św. Judy Tadeusza w Rumi.
Dają zajęcie bezrobotnym, karmią potrzebujących, stworzyli możliwość terapii uzależnionym, ofiarowali bezpieczny kąt migrantowi z Ukrainy. Odczytali, że Bóg chce w tym miejscu ukazywać ludziom swoje miłosierne oblicze.
Dziennikarka, matka, podróżniczka. Wyjazd do sierocińca w Afryce odmienił jej życie.