Głos krytyki Kościoła w związku z ujawnieniami przypadków wykorzystywania seksualnego przez niektórych duchownych staje się coraz mocniejszy.
Rozmowa o tym, gdzie jesteśmy i o tym, co trzeba zacząć robić. Na różnych poziomach.
Jak częste to zjawisko? Skąd się bierze, jakie są przyczyny? Kim są sprawcy? Co właściwie wiemy na ten temat? Tekst dla Laboratorium "Więzi".
Klerykalizm mogą tworzyć wszystkie strony: i duchowni, którzy mogą się szybko wyrodzić w kastę, która samą siebie chroni, ale też świeccy, jeśli zostawią Kościół duchownym.
"Wymiar i wielkość wydarzeń wymaga przyjęcia odpowiedzialności w sposób globalny i wspólnotowy. (...) Dziś jako lud Boży jesteśmy wezwani, by wziąć na siebie ból naszych braci zranionych na ciele i na duszy."
Ból i wstyd z powodu nadużyć seksualnych, jakich dopuścili się niektórzy duchowni chilijscy oraz ukrywania ich czynów wyraził Franciszek w liście "Do Ludu Bożego, który pielgrzymuje w Chile". Jednocześnie wskazał, że żyje tam wielu „świętych z sąsiedztwa” oraz poprosił o światło Ducha Świętego i namaszczenie Nim wszystkich wiernych.
“Byłoby nieodpowiedzialnością z naszej strony, gdybyśmy nie zagłębili się do samego korzenia i nie zajęli się strukturami, które doprowadziły do tego, że te konkretne wydarzenia miały miejsce i trwały”.
O myśleniu i sposobach działania dziecka, które jest wykorzystywane seksualnie, o metodach działania sprawców oraz o tym, jak dochodzi do ujawnienia przestępstwa, mówi Jolanta Zmarzlik, specjalistka ds. ochrony dzieci przed krzywdzeniem z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę w Warszawie.
W Kościele zdarzają się przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci. To bolesny temat, dlatego trudno o nim rozmawiać. A milczeć nie wolno.