Do serca przez żołądek – tak to działa. Ci, którzy zarazili się Alfą, teraz infekują następnych. Przychodzą, jedzą i oglądają film. A w pewnym momencie budzą się jako chrześcijanie. Smacznego!
Przyszli do spustoszonego duchowo kościoła. Zastali wiecznie niezadowolonych konsumentów, którzy na ewangelizacyjne pomysły reagowali histerią. Nic nie zapowiadało tego, że uda im się przemienić pogrążoną w letargu parafię w tętniącą życiem wspólnotę wiary.
O ogniu Ducha i reakcji strażaka, który widzi pożar w Kościele - rozmowa z Donaldem Turbittem.
Forum „Całą Ewangelię – Całe Ciało – Całemu Światu” było doświadczeniem jedności chrześcijan różnych Kościołów, gromadzących się wokół Dobrej Nowiny.
Mówiąc o misji głoszenia Chrystusa, często używa piłkarskich porównań. Powtarza, że ewangelizacja to nie najważniejsza, ale jedyna ważna rzecz w życiu Kościoła. Nauczał już w ponad 50 krajach. Był gościem zakończonego niedawno w Krakowie Forum Nowej Ewangelizacji.
Z ks. Józefem Hałabisem z parafii św. Maksymiliana Kolbego w Lublinie o poszukiwaniu Boga w dzisiejszym świecie i nowych formach ewangelizowania rozmawia Justyna Jarosińska.
Jest prosty jak schemat linii warszawskiego metra. I, co najważniejsze, sprawdza się w praniu: budzi „niedzielnych” katolików z letargu.
Amerykański biskup nawoływał świeckich, aby nie zostawiali parafii księżom, a świecki ewangelizator z Francji wystawił receptę na „witaminy” dla polskich parafii.
„Chcę, żebyście wyszli na ulice” – powiedział papież. Wiśta wio, łatwo powiedzieć… Jak ma przełamać wstyd pokolenie, które od pacholęcia faszerowane było piosenką „Panie Jezu, zabierzemy Cię do domu, Panie Jezu, nie oddamy Cię nikomu”?
Na stacji benzynowej, na plaży, przy muzyce techno czy w kościele. Podobno Chrystusa da się głosić właściwie wszędzie.