Salezjanie są obecnie jednym z największych męskich zgromadzeń zakonnych w Kościele. Założycielem zgromadzenia był św. Jan Bosko, którego nazywano także Don Bosco. Posiadał wrodzoną umiejętność przewodzenia i jednania serc, w działaniu charakteryzowała go rzutkość i elastyczność, a już za życia otaczała go sława charyzmatyka, czyniącego cuda i przenikającego ludzkie serca.
Franciszkanie w Polsce są od ponad 750 lat. Swoje pierwsze kroki na polskiej ziemi stawiali na Dolnym Śląsku.
Na korytarzach obrazy świętych, zakonnice wśród pielęgniarek, nawet lekarz ubrany w... habit. Tak wygląda szpital bonifratrów w Krakowie, który w tym roku świętuje 400-lecie.
Zaczęło się od 12 łóżek. Tak mały był przed 400 laty szpital bonifratrów w Krakowie. W 1609 r. krakowski kupiec Walerian Montelupi zapisał bonifratrom kamienicę na rogu ulic św. Jana i Marka. Bonifratrzy zorganizowali w niej szpital i klasztor.
Zakon laicki, nieklerycki, szpitalny – co te określenia oznaczają i czym wyróżniają bonifratrów od innych zgromadzeń zakonnych? Rozmowa z ojcem Kazimierzem Wąsikiem.
Ks. Domenico Labellarte urodził się w Valenzano we Włoszech 17 maja 1921 r. Mając 9 lat poczuł powołanie do kapłaństwa i życia misyjnego. W 1936 roku wstąpił do Seminarium Arcybiskupiego w Bari. Od 1941 roku był klerykiem w Collegio Capranica studiując jednocześnie na Uniwersytecie Gregoriańskim.
„Na cześć Boga Wszechmogącego Ojca, Syna i Ducha Świętego, Najświętszej Maryi Panny i św. Dominika , ja …….. wobec Ciebie Bracie Przełożony / Siostro Przełożona Fraterni i Ciebie, Ojcze Asystencie, w zastępstwie Generała Zakonu Braci Kaznodziejów, przyrzekam, że będę żył / żyła według Reguły Świeckich Dominikanów przez całe życie”.
Nie szła mu nauka, wyleciał nawet ze szkoły, a później został cenionym nauczycielem. Chciał zreformować swój zakon, ale bracia okrzyknęli go wichrzycielem, a nawet wsadzili do więzienia. Polski błogosławiony nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.
Chcą służyć ludziom, jako ktoś najbliższy. Dlatego oddali swoje życie Jezusowi i "chcą być prostymi braćmi o rękach pracowitych i bliskich tym wszystkim, którzy dzień za dniem trudzą się w pocie czoła" - jak mówi brat Mariusz.
Tworzą nietypową rodzinę. Dzieli ich kilkaset kilometrów. Widują się kilka razy w roku. Piotr - teraz brat Marcin - codziennie w modlitwie, wraz ze swymi współbraćmi benedyktynami, pamięta o tacie, siostrze i zmarłej przed rokiem Mamie.