Choć nigdy nie wiadomo, za kogo przyjdzie się modlić, wszyscy chętnie sięgają po los do koszyka
Choć nigdy nie wiadomo, za kogo przyjdzie się modlić, wszyscy chętnie sięgają po los do koszyka
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

Losy pełne łask

Brak komentarzy: 0

Łukasz Sianożęcki

GOSC.PL

publikacja 29.02.2016 06:00

– W tym losowaniu widać działanie Ducha Świętego, bo często trafiamy na kogoś kogo nie lubimy – śmieje się pani Izabela.

Grupa charytatywna ze szkoły św. Mikołaja w Elblągu przygotowała na Wielki Post akcję. „Losy gwarantują wszystkim grającym wielką i wyjątkową, a nade wszystko pewną, nagrodę!” – przekonują organizatorzy szkolnej loterii. A jakie to nagrody? „W przewidzianej puli nagród znajduje się ponad 330 karnetów na wiele łask Bożych i błogosławieństwo dla każdego wylosowanego, wyproszone w czterdziestodniowej modlitwie” – piszą organizatorzy.

– W Środę Popielcową wydrukowaliśmy listy nazwisk wszystkich uczniów i pracowników naszej szkoły – wyjaśnia Izabela Galicka, koordynatorka prac grupy charytatywnej. – Nasi wolontariusze roznoszą po klasach losy, na których są imiona i nazwiska kolegów i koleżanek z klasy. Losujący zobowiązuje się modlić przez najbliższe 40 dni w intencji wylosowanej osoby – dodaje.

– Wszyscy chętnie biorą losy – opowiada Mikołaj Trykowski, wolontariusz. – Bez względu na to, do której klasy chodzą, zarówno dzieci z podstawówki, jak i licealiści. Losowania odbywają się w ramach klas. – Tak więc uczniowie pierwszej klasy modlą się między sobą, drugiej klasy między sobą itd. – wyjaśnia pani Izabela.

Osobny koszyk losów przygotowano dla kadry kierującej placówką – Ale wszyscy pracownicy szkoły są w nim razem. Nauczyciele, administracja i panie sprzątające stanowią jedną pulę. – Wszyscy czekają na ten dzień. Kiedy pojawiamy się z koszykiem losów w jakiejś klasie, od razu robi się szum – mówi Mikołaj. – Każdy bierze chętnie karteczkę, a na koniec wychowawca wybiera losy dla nieobecnych uczniów.

– Prosimy, aby zachować pełną anonimowość – mówi z kolei Krzysiek Mroczkowski, jeden z wolontariuszy. – Zwracamy uwagę, zwłaszcza najmłodszym, aby nie „chwalili się” kogo wylosowali. Bo to nie na tym polega. Krzysiek mówi, że bardzo często uczniowie chcieliby wylosować kogoś, kogo lubią w swojej klasie. – Bo przecież łatwiej modlić się za przyjaciela z podwórka, czy za dobrego kolegę z ławki, niż za kogoś, z kim nam nie do końca po drodze – dodaje. – Nie można też modlić się za siebie – śmieją się wolontariusze, choć takie przypadki losowań też się zdarzały. – Wówczas osoba wrzuca swoje nazwisko z powrotem do koszyka i losuje ponownie.

– Czasem wydaje mi się, że Duch Święty kieruje naszą ręką przy tym losowaniu – mówi pani Izabela. Opowiada, że i wśród pracowników zdarzają się przecież trudne relacje. – Kiedy wylosujemy osobę, z którą zawodowo i koleżeńsko nie układa się nam najlepiej, to codzienna modlitwa za nią jest trudnym zadaniem – przyznaje. Wolontariusze zgodnie uważają, że codzienna „zdrowaśka” może jednak odmienić te relacje. – Zresztą uczniowie sami wybierają, jaka to będzie modlitwa – mówi Mikołaj. – Wystarczy zwykłe codzienne „Ojcze nasz”, a jak ktoś może, to dziesiątka Różańca będzie jeszcze lepsza – dodaje. – Albo gdy jesteśmy na Mszy Świętej, również możemy w czasie modlitwy powszechnej wspomnieć w myślach tę osobę – opowiadają wolontariusze.

Po co ta loteria? Grupa charytatywna chciała pokazać, że można obchodzić Wielki Post w nieco inny sposób, nie odchodząc jednak od jego założeń. – Chcieliśmy pokazać, że to nie ma być tylko powzięcie postanowienia, że np. nie będę jadł słodyczy. Chcieliśmy wskazać, że modlitwa, która jest fundamentem naszej szkoły, jest również w tym czasie bardzo ważna – tłumaczy Izabela Galicka.

Akcja z loterią na służyć również budowaniu wspólnoty. – Dlatego akcja jest prowadzona w poszczególnych klasach, aby dzieci, które się znają, poczuły, że tą wspólnotą są – wyjaśnia pani Iza. Mikołaj uważa, że codzienna modlitwa za znajomego z klasy w zupełności wystarczy, aby lepiej zrozumieć i przeżyć Wielki Post. Opowiada, że jego koledzy próbują podejmować także inne zobowiązania.

– Najczęstszym, a przecież niełatwym do wypełnienia, jest ograniczenie czasu spędzanego przy komputerze. Niektórzy postanawiają po raz pierwszy pójść na Drogę Krzyżową czy na inne nabożeństwo. I być może jest to efekt naszej akcji – mówi Krzysiek.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..