Figura Dzieciątka jest nowa, reszta figur pochodzi ze starej szopki.
Figura Dzieciątka jest nowa, reszta figur pochodzi ze starej szopki.
Mira Fiutak /Foto Gość

Wokół Tajemnicy

Brak komentarzy: 0

Mira Fiutak; Gość gliwicki 51-52/2017

GOSC.PL

publikacja 29.12.2017 04:45

– Postanowiliśmy, że zachowamy tradycyjne elementy naszej szopki, ale „pod spodem” będzie nowoczesna informatyka i automatyka – mówią członkowie Bractwa Betlejemskiego z bytomskiej parafii jezuitów.

Twierdzą zgodnie, że nowa szopka jest efektem ŚDM w Krakowie. Wcześniej znali się tylko z widzenia. Pierwszy raz spotkali się, goszcząc młodych w swoich domach. Kolejny raz w grudniu, przy bożonarodzeniowej szopce. I mieli podobne odczucia – że nie przypomina już stajenki z ich dzieciństwa.

– Zawsze uważaliśmy, że nasza szopka była najładniejsza w całym mieście – mówi Wojciech Jędrzejewski o stajence w jezuickim kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu. – Była ruchoma, co w latach 70. było ewenementem. Z biegiem lat była w coraz gorszym stanie, mechanizmy przestawały działać, wielu elementów nie dało się już uruchomić. Pomyśleliśmy, żeby coś z tym zrobić. Bo czasem jest tak, że przychodzimy do kościoła jak do sklepu i oceniamy na zasadzie „ładny wystrój”, „kiepskie kazanie”. Wrzucamy datek na tacę i uważamy, że mamy prawo wymagać. A może trzeba się zastanowić, co ja osobiście zrobiłem, jak się zaangażowałem…?

Reaktywacja

– Tak jak kiedyś my przy tej szopce poznawaliśmy historię zbawienia, tak chcemy, żeby dzisiaj dzieci też miały taką szansę – dodaje Jarosław Bobulski. – Bo dla nich to jest często pierwsza opowieść o Chrystusie, a dla rodziców szopka jest wspaniałą okazją, żeby wprowadzić dzieci w prawdy wiary. Chcemy, żeby nasza szopka była narzędziem ewangelizacji, głoszenia Ewangelii dzieciom, żeby przyciągała, by była atrakcyjna, piękna i innowacyjna zarazem. Postanowiliśmy więc stworzyć grupę, która się tym zajmie – mówi. Z projektem „Szopka Reaktywacja” wystartowali w dwa małżeństwa, a ich kompetencje zawodowe – bankowca i nauczycielki biologii oraz okulisty i prawnika – nie okazały się zbyt przydatne. Później dołączyło do nich kilku informatyków, mechatroników, a potem kolejne osoby. Nazwali się Bractwem Betlejemskim, które w końcu rozrosło się do kilkunastu osób. Zaczęli od przedstawienia w lutym pomysłu proboszczowi. – A on wykazał się wielką odwagą i zaufaniem – śmieje się W. Jędrzejewski.

– Ucieszyłem się z tej propozycji i z tego, że to dzieło osób świeckich, tej wspólnoty, a nie nas, księży – mówi proboszcz o. Krzysztof Homa SJ. – Te prace przy szopce to coś, wokół czego tworzy się wspólnota, życie, bo przecież nie chodzi tylko o postawienie jej w kościele. Okazuje się, że jest dużo ludzi, którzy chcą razem coś zrobić, ale musi być dzieło, idea, która ich zjednoczy. Co z tego będzie dalej, zobaczymy – dodaje. Z gotową koncepcją poszli do bytomskiej Galerii Sztuki Użytkowej „Stalowe Anioły”. Tam powstał projekt, makiety, odnowione zostały stare, przedwojenne figury ze stajenki, inne elementy zostały odtworzone na wzór poprzednich.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..