W Charkowie
W Charkowie
Ciężko tak żyć
YAKIV LIASHENKO /PAP/EPA

Charków: pośród nasilonych ostrzałów Kościół nie przestaje wspierać ludzi

VATICANNEWS.VA

publikacja 07.05.2024 19:07

Rosjanie atakują infrastrukturę energetyczną, ale też np. szpitale, a czasem i budynki mieszkalne.

Ostrzały miasta oraz rejonów przygranicznych i przyfrontowych ostatnio się nasiliły – tak ogólnie o sytuacji w Charkowie opowiada tamtejszy greckokatolicki egzarcha, bp Wasyl Tuczapeć. Wskazuje, że Rosjanie atakują infrastrukturę energetyczną, ale też np. szpitale, a czasem i budynki mieszkalne. Ponadto zmniejsza się ilość otrzymywanej pomocy humanitarnej. Niektórzy więc wyjechali, ale nie masowo – zaznacza hierarcha. W takiej sytuacji Kościół usiłuje czynami głosić Chrystusa zmartwychwstałego.

Bp Tuczapeć zaznacza, iż wobec wojny, cierpień, żałoby, niezwykle cenne jest przeżywanie Wielkanocy, którą jego wspólnota właśnie obchodziła w minioną niedzielę. Zwycięstwo Jezusa nad śmiercią stanowi bowiem ważny znak, a z czasem nawet dawanie duchowego wsparcia przez ludzi Kościoła napotyka na liczne wyzwania.

„To rzeczywiście staje się coraz trudniejsze – pocieszanie ludzi. Już przecież można naliczyć trzy lata. Wszystko, co się dzieje, wpływa również na nas, ponieważ jesteśmy też zwykłymi ludźmi i przeżywamy takie sprawy tak samo jak inni, doświadczamy tych samych rzeczy. Więc odbija się to na nas” – wyznaje hierarcha. Tym niemniej nie traci on nadziei i zaangażowania. „Wielkie znaczenie ma, że Kościół pozostaje obecny, że wspiera tak bardzo, jak tylko może. Widzę po przypadkach, kiedy rozdajemy pomoc humanitarną, jak wiele osób przychodzi i dziękuje nam za takie działania” – opisuje bp Tuczapeć.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona