Kazania świętokrzyskie – taką nazwę nosiły trzy cykle konferencji, które prymas Stefan Wyszyński wygłosił w kościele Świętego Krzyża w Warszawie w styczniu w latach 1974, 1975 i 1976.
O tym, jak przyjaźń z Matką Czacką kształtowała świętość kard. Stefana Wyszyńskiego, opowiada ks. dr. Andrzej Gałka, rektor kościoła św. Marcina, sędzia w procesie beatyfikacyjnym Prymasa Tysiąclecia i duszpasterz niewidomych.
Jest 19 grudnia 1965 roku. Prymas Stefan Wyszyński przed kilkoma dniami wrócił z Rzymu, po zakończeniu czwartej sesji Soboru Watykańskiego II. Tam 18 listopada biskupi polscy podpisali list do biskupów niemieckich.
Prymas Stefan Wyszyński znał kobiety, szanował je, promował, widział konieczność docenienia przez Kościół ich aspiracji społecznych. Mówił właściwie to, co dzisiaj papież Franciszek, także o konieczności zmiany stosunku do kobiety w praktyce duszpasterskiej.
Czym jest praca w życiu człowieka, czym może i powinna być w życiu chrześcijanina – tym zagadnieniom z zakresu etyki i teologii pracy ks. Stefan Wyszyński poświęcił wiele tekstów, głównie w okresie międzywojennym. Ich swoistą syntezę stanowi książka „Duch pracy ludzkiej”, wydana w 1946 r. we Włocławku i wznawiana od tego czasu wielokrotnie.
Kościół twardo broni kapłaństwa Chrystusowego. Kapłan od nikogo nie jest zależny, tylko od Chrystusa – mówił zdecydowanym tonem kard. Stefan Wyszyński w kazaniu wygłoszonym podczas procesji Bożego Ciała 4 czerwca 1953 roku w Warszawie. Stojąc przed kościołem św. Anny, przemawiał, według swoich zapisków, do 200 tysięcy osób, a według Urzędu ds. Wyznań – do 30 tysięcy. To było jedno z najostrzejszych kazań prymasa.
Papież ogłosił decyzję. Rozentuzjazmowani biskupi długo klaskali i śpiewali. A jeden płakał – z radości.
Stefan Wyszyński w duchowym oddaniu się Maryi odnalazł wolność. I taką drogę ku wolności osobistej i narodowej zaproponował Polakom.
Kardynał Stefan Wyszyński był przez KGB uznawany za groźnego przeciwnika, potrafiącego w trudnych dla Kościoła czasach obronić jego niezależność. Znalezione przeze mnie w Kijowie opracowanie mogłoby być włączone do materiałów procesu beatyfikacyjnego.
„Nie ma takiej krzywdy, której nie można by przebaczyć!” – mówił prymas Stefan Wyszyński. I wybaczał wiele. Nie tylko osobom spoza Kościoła.