Pielgrzymka to także liczne niezapomniane historie. Jedne żyją i wzbudzają uśmiech, o innych pielgrzymi chcieliby z pewnością zapomnieć.
Przez Zawichost prowadzi trasa wyznaczona żółtymi muszlami i strzałkami. Jest to jedna z nitek polskiego odcinka szlaku św. Jakuba.
Wrocławski krawiec zamknął zakład i z przyjacielem pieszo pokonał trasę do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Wszystko jest możliwe.
– Z medycznego punktu widzenia ten wyjazd nie miał żadnego sensu. Patrząc przez pryzmat wiary, nic lepszego Łukaszowi nie mogło się przydarzyć – słowa Barbary Kopczyńskiej, lekarza medycyny paliatywnej, nie pozostawiają cienia wątpliwości. Łukasz miał zdążyć do Lourdes.
Ala ma… klocki, książeczkę, dwa misie, basenik i zapasy mleka. Tak wyposażona dojedzie do Fatimy i Santiago de Compostela. W przyczepce rowerowej. Pedałować będą tata Wojtek i mama Ula.
Bywa, że pielgrzymka to nie tylko sprawa duchowa, ale także… sercowa. Dla Michała Stachurskiego, porządkowego słupskiej „Piąteczki”, bez wątpienia.
Wszyscy nasi pielgrzymi wspólnie pokonali odległość z Ziemi na Księżyc i z powrotem... 11 razy.
Bazylika Matki Bożej Wniebowziętej w Akwilei to jeden z najważniejszych na świecie zabytków pierwotnego chrześcijaństwa, w dodatku położony najbliżej Polski.
Cztery wieki temu kameduli przybyli do Rytwian. Przez dwa wieki żyli tutaj sam na sam z Bogiem i dla Boga. Dziś powstało tu Sanktuarium Ciszy.
Po stopniach Scala Santa, obok bazyliki św. Jana na Lateranie, suną na klęczkach strumienie ludzi. Także we wrocławskiej archidiecezji można w ten sposób towarzyszyć Jezusowi idącemu na sąd.