W nadmorskich miejscowościach lato toczy się leniwie. Ale nie w Ziębrzu. Tu trwa intensywny Kurs Paweł.
To Rok Miłosierdzia w pigułce, na pułtuskim wzgórzu.
Głoszą Ewangelię ludziom, którzy w Kościele są często tylko formalnie albo zupełnie od niego odeszli. Funkcjonują już nie tylko w Polsce.
O problemach młodości i płynących łzach opowiada o. Łukasz Buksa OFM, krakowski franciszkanin z Prowincji Matki Bożej Anielskiej, muzyk i rekolekcjonista.
– Chcieli być tam cały czas; modlić się, rozmawiać, po prostu być. Musieliśmy po 4, 5 godzinach nabożeństwa przypominać: „To już jest koniec. Idźcie do domu spać” – opowiada Marek.
– Każdy katolik powołany jest do tego, by głosić Dobrą Nowinę. Wiara nie jest dla nas sprawą prywatną. Chcemy być w przestrzeni publicznej, by w ten sposób realizować przykazanie misyjne, dane nam przez Jezusa Chrystusa – mówi ks. Andrzej Niemcewicz, koordynator wydarzenia „Katolicy na ulicy”.
– Mamy w sobie wyobrażenie Boga, przed którym klękamy ze strachem. A tymczasem On nas obdarowuje wieloma talentami. Jest dobry! – mówi Józef Gruszkiewicz.
Śpiewając „Jestem rybakiem Pana”, nie tylko dobrze się bawią – utwierdzają się też w przekonaniu, że muszą wyjść i głosić Chrystusa Zmartwychwstałego.
– Dzień dobry, czy pani wie, że Bóg panią kocha? Teraz, dzisiaj, zawsze! Jesteś Jego ukochanym dzieckiem – zaczynają rozmowę i błogosławią wszystkim. Także tym, którzy głośno trzaskają drzwiami.
– Nie będę opowiadać o moich przeżyciach, bo mam ich mnóstwo, choć mam tylko 17 lat – mówi Zosia. Nie jest jedyna. Rekolekcje malują obraz pokolenia. Zatrważający.