– Nie znam ani jednej osoby wierzącej – mówi Tomek z Berlina. Podczas Kongresu Młodzieży Polonijnej razem z 250 młodymi Polakami z zagranicy zastanawiał się, co oznacza bycie chrześcijaninem w środowisku polonijnym.
To takie miejsce, gdzie jak okiem sięgnąć są młodzi ludzie otwarci na to, co Pan Bóg ma im do powiedzenia, i słuchają siebie nawzajem. Warto tu zajrzeć.
Ks. Przemysław Superson mówi o najlepszym miejscu, żeby doświadczyć „czegoś”. Czego? Przekonajcie się sami.
– Czasem wydaje nam się, że kiedy Izraelici dotarli do Ziemi Obiecanej, oznaczało to pełen sukces. Nieprawda, oni musieli o nią walczyć! – mówi o. Tomasz Maniura OMI. Na Festiwalu Życia zachęcał młodych, by na drodze wiary nie bali się podejmować kolejnych wyzwań.
Uklękli przy stopniach ołtarza bazyliki św. Antoniego. Biskup nałożył na nich ręce, a Bóg obdarzył swoim błogosławieństwem. Na szyi każdego z nich znalazł się też drewniany krzyż.
Jak w ulu. Na niektóre rekolekcje zapisy trwają… 5 minut, bo potem nie ma już miejsc. Do końca roku nie można zmieścić żadnej większej ekipy, bo grafik jest szczelnie wypełniony. Wspólnota za wspólnotą. Proszę, nie rozśmieszajcie mnie opowieściami o martwym Kościele nad Wisłą.
Chcesz nauczyć się uwielbiać Pana Boga całym swoim życiem? Przyjdź tam, gdzie pokażą, jak to robić.
Śpią pod namiotami, pada im na głowę, stoją w kolejce po jedzenie. Nie zamieniliby jednak tego na najbardziej luksusowe hotele. Ponad 400 osób uczestniczyło w Sercańskich Dniach Młodych.
Tak Duch Święty przychodził do uczestników Festiwalu Młodych „Nie bój się Ducha!”. W przenośni i dosłownie. A wraz z deszczem wylewała się Boża łaska.
– Wciąż potrzeba świętych mężczyzn, którzy wezmą na siebie odpowiedzialność nie tylko za materialną, ale również za duchową stronę życia – przekonywał w Winnicy Donald Turbitt z USA, założyciel ruchu Mężczyzn św. Józefa.