Każda z tych trzech historii zaczyna się nieco inaczej. Wszystkie łączy jedno: ich bohaterowie chcą wytrwać w wierności swoim sakramentalnym małżonkom. Nawet wtedy, gdy po ludzku wydaje się, że małżeństwo całkiem się rozpadło.
– Czasem wystarczy hasło: „darmowa pizza przez dziesięć tygodni!”. Czasem drobne „przekupstwo”. Ale pizza przestaje działać po kilku spotkaniach i wtedy zaczyna przyciągać to, co najważniejsze… – mówi Gabriel Golenia, licealista z parafii św. Stanisława w Andrychowie.
Święty Franciszek wypowiedział kiedyś proroctwo, że nasz zakon będzie istniał aż do końca świata – słyszę na Franciszkańskim Spotkaniu Młodych od braci w czarnych habitach. − Robimy wszystko, by Panu Bogu tego nie zepsuć.
Na co dzień „abdejtują kejsy”, ustalają „dedlajny”, dopinają budżety, raportują, wdrażają, „keszują”… Ale nie tylko. Czytają też Izajasza i Pawłowe listy, zastanawiając się: po co to wszystko?
Chcesz zrozumieć Pismo Święte? Słowo, które Bóg do ciebie kieruje? Przyjedź do Pieniężna.
– Nie wystarczy, że spotkamy się w przelocie i powiemy sobie: „Cześć! Jak się masz?”. Musimy chcieć siebie wysłuchać i zrozumieć – mówi Jagoda Krawczyk.
– Pojechałam na Marianki, bo potrzebowałam odskoczni od codzienności. Jestem maturzystką, ostatnie miesiące były bardzo pracowite. A tam można było się od tego wszystkiego oderwać. To jest miejsce, w którym jest zupełnie inny klimat. W czasie spotkania poczułam, jak schodziło ze mnie napięcie dnia codziennego. To był odpoczynek i duchowe wzmocnienie – opowiada Zuza Makowska. W wydarzeniu wzięła udział po raz pierwszy.
To problem niejednego małżeństwa.
W stronę Pana Boga – siedem tygodni na odświeżenie wiary.
„Pożyteczne jest dla was moje odejście” (J 16,7) – przekonuje na kartach Biblii Pan Jezus, bo z Jego męki, śmierci i zmartwychwstania wypływają Strumienie Wody Żywej, i to niedaleko stąd... w Bochni.