Dla młodych są przystanią życia. Formują, uczą bezinteresowności i otwierają na innych. Szlifują diament człowieczeństwa.
Co jest do wszystkiego, to jest do niczego – głosi mądrość ludowa. Dlatego swoje rekolekcje mają mężczyźni, kobiety, księża, kościelni, organiści, małżonkowie, dziennikarze. Mają je i studenci.
Wciąż szukają nowych wyzwań, a nowy rok rozpoczynają z zapałem i wiarą.
Jest ich kilka tysięcy. Z całej Polski. Licealiści, babcie, studenci, małżeństwa, księża i zakonnice. Dowódca – ruda i piegowata Karolina. Znak rozpoznawczy – czyste srebro.
Czy zabawa, wędrowanie po górach, kibicowanie mogą prowadzić do Boga? Mogą.
Katowice, sala przy katedrze. Piątkowy wieczór to dla innych tylko początek weekendu. Ale nie dla nich. Oni spotykają się, aby zrzucić z siebie lęk – ludzie z depresją i problemami psychicznymi.
Bardzo mocno podkreślono: rozwód jest złem moralnym. Równie mocno padło drugie stwierdzenie: Kościół nie wymaga trwania w toksycznych, pełnych przemocy związkach.
Zatrzymywali się już przed sklepem jubilera i pod krzyżem. Wyśpiewywali życiorys św. Pawła, a teraz postanowili wybrać się na Malakandrę.
Studiowanie Pisma Świętego jest dla nich jak powietrze – mogą go zaczerpnąć raz w tygodniu.
O Słowie, które realnie kształtuje życie, opowiadają członkowie kręgu biblijnego ze Świdnicy.