Nie chodzi o to, by zorganizować festyn lub koncert, a potem zamknąć się na plebanii. Wyjście do parafian to tworzenie wspólnoty, to również forma ewangelizacji. Przekaz Ewangelii ma być prosty, tak jak nasze codzienne relacje.
W diecezji ruszył coroczny projekt ewangelizacji wioskowej. Tym razem objął 12 wiosek sąsiadujących ze Skrzatuszem.
W głoszeniu Ewangelii nie wystarczy gorliwość. Gdy braknie namysłu, zamiast prawdziwej wiary rodzi fanatyzm lub rodzaj pseudoreligijności.
Ewangelizacja na blokowiskach to obrazek, który stał się już duszpasterską klasyką gatunku. A wieś? Życie pokazuje, że metody, które sprawdzają się wśród ludzi szukających miejsc pod hipermarketem i w ramach akcji „Bóg w wielkim mieście”, zawodzą w scenerii rodem z programu „Rolnik szuka żony”.
Mówią, że bardzo to lubią. I choć z początku musieli zmierzyć się z uczuciem niepewności, czasem nawet lęku, dziś zamykające się za ich plecami więzienne wrota nie robią na nich większego wrażenia.
„Panie Michale, proszę mi pomóc się nawrócić” – napisał ktoś pod jednym z filmów na youtubie. Bo ludzie są głodni żywej obecności Boga.
– Być może ktoś, idąc na spotkanie z kumplem przy piwie, nieoczekiwanie spotka Chrystusa, o którego istnieniu zapomniał wiele lat temu – zauważa Waldemar Jagiełło.
Nie jest łatwo. Wszyscy zgodnie przyznają, że wyjście na ulice i mówienie ludziom o Panu Bogu to bardzo trudna sprawa.
O bardziej i mniej oficjalnych hasłach, skażonym klubie Bolko i bp. Edwardzie Dajczaku z ks. Krzysztofem Orą, dyrektorem wydziału duszpasterskiego świdnickiej Kurii Biskupiej rozmawia ks. Roman Tomaszczuk.
O wymianie pomysłów, muzyce gospel dla Jana Pawła II i tym, dlaczego Pasja Młodych była testem, z ks. Arturem Sepiołą, dyrektorem Sekcji ds. Nowej Ewangelizacji gliwickiej kurii, rozmawia Mira Fiutak.