Ruszyłem do Królowej. Nie, nie na Wawel. Do dominikanów. Tysiące ludzi padają tu na kolana, krakusy dziękują za wielokrotne ocalenie miasta, a bracia w białych habitach nucą: „Salve Regina”.
Hasło „Królowa Śniegu” nie musi kojarzyć się jedynie z baśnią napisaną w 1844 roku przez Hansa Christiana Andersena. Ja odnalazłem Ją u krakowskich dominikanów. Ileż godzin spędziłem przed tym wizerunkiem!
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Przyszłość pracy leży w ochronie stworzenia oraz we wzajemnej ludzkiej trosce i solidarności".
To dwa największe w Polsce wydarzenia katolickie dla młodzieży.