Skończyła sto lat. A jej życie to piękna opowieść o odwadze, harcie ducha i życzliwości wobec każdego człowieka.
Rut kumple żegnali tak wylewnie, że interweniowała policja. Dorota, fanka Nirvany, była bliska podpisania aktu apostazji, a Róża przemyciła płyty Guns N’ Roses, by sprzątać klasztor przy dźwiękach „November rain”. Znalazły swe miejsce we wszechświecie. Dlaczego w zakonie? Bóg raczy wiedzieć.
„Od razu widać, że siostra z klasą” rzucam, widząc maszerującą grupę gimnazjalistów z nauczycielką w habicie. W czasie rozmowy z augustiankami nieustannie padają dwa imiona: Rita i Katarzyna. Z patronką od spraw beznadziejnych Polacy zdążyli się zaprzyjaźnić. Pora na Katarzynę…
Misjonarze i misjonarki Afryki – dwa zgromadzenia założone przez arcybiskupa Algieru Charles’a Lavigerie dały początek Kościołowi w znacznej części Czarnego Lądu. Ojcowie biali i siostry białe obchodzili niedawno 150-lecie istnienia.
Kiedy bp Karol Lavigerie przybył do Algierii, był pewien jednego − trzeba zgromadzenia, które będzie pracować na rzecz Afryki. Przez 150 lat do tej pracy dołączyli ludzie z różnych stron świata. Także z Polski z Lublina.
– To jest miejsce, gdzie mogę kochać i czuję się kochana – mówi s. Miriam od Jezusa, przeorysza wspólnoty.
– Briege, szukaj Mnie! – usłyszała kiedyś. Irlandzka zakonnica od lat modli się za kapłanów, prosząc Boga, by nie stawali się „konsekrowanymi chłodziarkami”. By kogoś zapalić, trzeba samemu płonąć. Siostra McKenna jest takim zapalnikiem.
Podobno starożytny podróżnik dotarł na Islandię jeszcze przed narodzinami Chrystusa, w drodze na skraj świata. Kiedy więc polskie karmelitanki z Hafnarfjörður śpiewają: „żyję tym życiem, co jest hen, w dali”, słowa o skraju nabierają szczególnego sensu i znaczenia.
Klasztor benedyktynek w Wołowie liczy zaledwie siedem mniszek. Aż pięć z nich trafiło do tej niewielkiej wspólnoty zakonnej za pośrednictwem… „Gościa Niedzielnego”.
Co konkretnego można zrobić, żeby uczynić ten świat odrobinę lepszym? – Żyjemy, istniejemy, modlimy się, i to jest jak najbardziej konkret – mówi s. Angelika, karmelitanka bosa z Usole na Syberii.