To druga - po Braciach Miłosiernego Pana - wspólnota zakonna w diecezji zakorzeniona w charyzmacie Domu Miłosierdzia Bożego.
Był schronieniem dla ofiar wojny, ośrodkiem konspiracji, a także domem dla wielu wybitnych ludzi, wśród nich pierwszej Polki generała i papieża Polaka.
W Neapolu cztery siostry służebniczki dębickie pochodzące z diecezji tarnowskiej wraz z włoskim personelem medycznym od dwóch miesięcy odważnie walczą z koronawirusem.
Jej rodzice, czekając długo na potomstwo, obiecali Bogu, że jeśli ich dzieci w przyszłości zechcą Jemu służyć, to nie będą się sprzeciwiać. Obie córki poszły do zakonu.
Siostry służebniczki dębickie rozpoczęły wielkie modlitewne wołanie o powołania. Dzielą się przy tym historiami swoich powołań.
Zawsze w życiu trwa jakiś kryzys. A jakiś inny już się zbliża na horyzoncie. Z kryzysami jest tak, że najlepiej skupiać się na tych, które dotyczą innych.
Przed dekadą świętowanie pokrzyżowała katastrofa smoleńska i wybuch wulkanu Eyjafjoell. Teraz koronawirus. A oni modlą się jak gdyby nigdy nic. Są z miastem na dobre i na złe. Przybycie Wspólnot Jerozolimskich nad Wisłę było strzałem w dziesiątkę.
Kiedy ponad 177 lat temu powstawało nasze zgromadzenie, warunki były podobne do tych dzisiaj - porównuje s. Vianneya, przypominając założycielki Zgromadzenia św. Elżbiety.
O naturalnym odruchu serca, Bożym planie i dowodach na to, że miłość zmartwychwstała, mówi s. Julietta Homa OP, która z innymi dominikankami w Wielki Piątek pojechała służyć podopiecznym bocheńskiego Domu Pomocy Społecznej, gdzie stwierdzono COVID-19.
Ponad 10 sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej w Sandomierzu szyje maseczki ochronne. Już dziś ponad 200 sztuk trafi do Sandomierzan.